niedziela, 16 października 2016

Bezpieczeństwo

Wrzesień upłynął mojemu starszemu przedszkolakowi pod hasłem: 'Bezpieczeństwo'. W przedszkolu dużo na ten temat rozmawiali, także spotkali się z przedstawicielami policji. Rozmawiali na temat bezpieczeństwa na drodze- jak ważne są odblaski; o tym, że nie można ufać nieznajomym, a także o bardzo przydatnych numerach alarmowych.
Chcąc utrwalić tą wiedzę oraz przybliżyć tematykę młodszemu synowi postanowiliśmy w domu zrobić zajęcia z zakresu Bezpieczeństwa.
W związku z tym, że zawsze podpieramy się literaturą, tym razem zaopatrzyliśmy się w książkę pt.: "Liliowy Bór", autor Adam Szafraniec.


Książkę tą śmiało można zaliczyć do tych, z których płynie konkretna nauka. Jest napisana w sposób przystępny dla dzieci, nawet takich maluchów jak mój 3-latek. Daje możliwość przeniesienia się w inny świat, a przede wszystkim jest nawiązaniem do prawdziwych wydarzeń, które miały miejsce kilka lat temu. Wstęp od autora jest mocno poruszający, ja czytając go miałam łzy w oczach, które następnie popłynęły po moich policzkach- dało to do myślenia moim maluchom, które w trakcie czytania zaczęły zadawać bardzo dużo pytań.
W nawiązaniu do numerów alarmowych, które pojawiają się w książce zrobiłam chłopcom rozsypankę, musieli dopasować do siebie pojazd, funkcjonariusza i numer alarmowy poszczególnych jednostek bezpieczeństwa.


Po dopasowaniu i przyklejeniu na kartce poprawnie ułożonej rozsypanki, chłopcy wzięli się za ich pokolorowanie, a oto efekty ich pracy:


Od każdej jednostki: policyjnej, strażackiej i karetki poprowadziliśmy strzałki do ogólnego numeru alarmowego. Powtórzyliśmy głośno numery i ku mojej radości mój 6-latek jest w stanie powtórzyć poprawnie te numery, a ogólny numer 112 utkwił mu w pamięci.
Kolejną rzeczą jaką zrobiliśmy to z wyciętych kółek z bloku i kartonu stworzyliśmy sobie sygnalizację świetlną.


Na kółka z kartonu przykleiliśmy kółka z bloku, w celu otrzymania większej wytrzymałości naszych 'świateł'. Następnie chłopcy otrzymali ode mnie pastele, które mogli palcami rozmazywać.
Jakaż była ich radość i zdziwienie, kiedy odkryli, że swoje bazgrołki mogą palcami rozmazać i powstaje jednolita warstwa koloru. Stwierdzili, że to jakieś 'czary mary' ;-).



Następnie nasze pokolorowane kółka przykleiliśmy za pomocą dwustronnej taśmy do kredek o kolorze zielonym i czerwonym, i tak powstały nasze 'światełka'.


Po czym nastąpiła zabawa, ja stałam z zielonym i czerwonym światłem, a chłopcy w zależności od koloru światła: zielone-biegali, a na czerwonym- stali. Jest to super zabawa, a przede wszystkim uwrażliwienie dzieci na sygnalizację świetlną. Mój 3-latek dobrze już wie, na jakim świetle może przejść, a na jakim należy się zatrzymać i poczekać. Do tego stopnia, że kiedy stoimy na czerwonym świetle samochodem, informuje nas jak tylko zapali się zielone światło żeby jechać.
Po wyczerpującej zabawie- czyli bieganiu, przeczytaliśmy sobie jeszcze książeczki z naszej ulubionej serii 'Mały Chłopiec'- 'Wóz Strażacki Jacka', 'Karetka Mietka' i 'Radiowóz Policjanta Pawła'.


Chłopcy po raz kolejny odkryli wiele nowości. Moja taka mała refleksja, co do wzywania pomocy przez dzieci, zostało to troszkę utrudnione. Obecnie telefony, którymi się posługujemy są trudniejsze dla dzieci, które nie umieją czytać. Dawniej mogli wybrać na telefonie poszczególne cyfry i zadzwonić, teraz muszą wejść w opcję klawiatury, żeby wybrać numer (a żeby klawiaturę odnaleźć muszą umieć czytać i wiedzieć jak to zrobić). Chociaż z drugiej strony dzieci bardzo szybko się uczą i wszelkie smartfony nie stanowią dla nich większej trudności.

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Biblia- Stary Testament- Stworzenie Świata

Jedną z pamiątek Chrztu Świętego mojego starszego syna jest książka z serii 'Poczytaj mi tato' pt: "Biblijne Opowiadania dla przedszkolaków", autorstwa: tekst: Monika Kustra, ilustracje: Andrzej Chalecki.

Mogę śmiało powiedzieć, że książka ta jest rewelacyjna. Nie tylko uczy o Bogu- a przekaz do dzieci jest bardzo prosty i zrozumiały, ale przede wszystkim jednoczy rodzinę i zachęca ją do spędzenia czasu wspólnie. Wynika to z tego, iż po każdym fragmencie jest propozycja 'Rodzinnego spotkania', która dzieli się na 3 części: Pomyśl, Zrób, Zapamiętaj.
Nam udało się już 2 razy w całości przeczytać tę książkę, ale dopiero teraz wdrażamy w życie propozycje, które są proponowane przez autora- z uwagi na wiek moich chłopców (3 latka i 6 lat).
Niedzielne popołudnie okazuje się bardzo dobrą alternatywą dla  wykonania zadań, które na nas czekają. Właśnie wczoraj- czyli w niedzielne popołudnie usiedliśmy i przeczytaliśmy pierwszy fragment Starego Testamentu, który mówi o Stworzeniu Świata. Po powolnym odczytaniu chłopcom tekstu czekało na nas małe wyzwanie. Okazało się, że mamy do wykonania własną książeczkę pt. Jak dobry Bóg stworzył świat. Wstępnie potrzebowaliśmy tylko kartek papieru i kredki, ale w trakcie pracy okazało się, że wykorzystaliśmy dużo więcej przyborów (m.in. nożyczki, klej, dziurkacz, wstążka, szablony z literami i obrazkami, clipardy z internetu).

A oto efekty pracy mojego 6-latka (3-latek niestety zasnął ;-) ).
Na początek wzięliśmy 4 kartki ksero i złożyliśmy je na pół. Otrzymaliśmy 8 kartek formatu A5 na których pracowaliśmy. Środek skleiliśmy klejem, żeby nam się książka nie rozwaliła, za pomocą dziurkacza zrobiliśmy dziurki, żeby za pomocą wstążki ozdobić naszą książeczkę.
W związku z tym, że mój 6-latek jeszcze nie umie pisać, wykorzystaliśmy szablony z literkami:



Strona tytułowa i poszczególne dni zostały opisane za pomocą tych szablonów.
Strona tytułowa:

Dzień 1: (opis książki mówi, że w tym dniu powstała jasność, oddzielona od ciemności- tak powstał dzień i noc), w wyobrażeniu mojego syna ciemność zaznaczył na czarno, jasność na niebiesko.

Dzień 2: (opis książki mówi, że powstało błękitne niebo z białymi obłokami).

Dzień 3: (opis książki mówi, że część wód została osuszona i powstał ląd, na którym wyrosły kwiaty i drzewa).

Tutaj wykorzystaliśmy szablon z kwiatami.

Dzień 4: (powstało słońce , księżyc i gwiazdy).
Do narysowania słońca-wykorzystaliśmy kubek, do księżyca i gwiazd- klocki drewniane.

Dzień 5: (Bóg stworzył ryby i ptaki).
Do narysowania ptaków i ryb wykorzystaliśmy znowu odpowiedni do tego szablon.

Dzień 6: ( Bóg stworzył małe i duże zwierzęta, a także człowieka).

Tutaj także skorzystaliśmy z szablonu.

Dzień 7: (Bóg odpoczął 7 dnia, a my dzięki temu możemy ten dzień spędzać wspólnie i rodzinnie).
Poduszka z obłokami symbolizuje odpoczywającego Pana Boga i clipard z wizerunkiem rodziny.

I tak powstała książeczka mojego 6-letniego chłopczyka. Powiem szczerze, że nie zdawałam sobie sprawy, że zajmie nam to dość sporo czasu. Zaangażowanie dzieci jest ogromne, pomysłowość jak wykorzystać zabawki i sprzęty domowe do swojej pracy jest niesamowite. Cieszę się z tego wspólnie spędzonego czasu.
Na koniec dodam tylko, że szukałam w internecie obrazka rodziny do wklejenia na ostatnią stronę i trochę się zmartwiłam. Wszystkie obrazki przedstawiają rodzinę: mama, tata, syn i córka. U nas jest dwóch chłopców i taki właśnie chcieliśmy obrazek wkleić- niestety nie udało się nic takiego wyszukać. Szkoda, że utrzymuje się model rodziny rodzice i chłopiec i dziewczynka. A przecież często jest tak, że jest dwóch chłopców lub dwie dziewczynki...
Z niecierpliwością syn już czeka na kolejny rozdział i nowe wyzwania.



czwartek, 19 maja 2016

Ogórki

Dziś tj. 18 maja 2016 roku, nie zrobiliśmy nic nadzwyczajnego, po prostu posadziliśmy ogórki.
Praca nie była ciężka, spokojna, za to brudna- mama miała co sprzątać.
Potrzebowaliśmy:
- doniczki i ziemię:






- nasionka:



Sposób w jaki chłopcy wsadzili ziarenka jest przerażający :-) zobaczymy co z tego wyjdzie ;-).

- wodę i przede wszystkim ręce chętne do pracy:


Teraz czekamy! jak tylko coś wykiełkuje będziemy zdawać na bieżąco relację fotograficzną.

środa, 18 maja 2016

Angry Birds

Moje słodziaki zafascynowani grą Angry Birds postanowili stworzyć swoją własną kolekcję figurek. Potrzebowali do  tego modeliny i rąk mamy. Staraliśmy się odtworzyć oryginalne postaci ale powstały także nowe- według pomysłu chłopców. Poniżej prezentujemy swoją kolekcję:



Kolekcja małych figurek Angry Birds była dużo większa, niestety zanim udało mi się wszystkie sfotografować chłopcy zabrali się do zabawy i obdarowali swoich kolegów.

Z końcem kwietnia w naszej ulubionej internetowej księgarni Bonito można było kupić za połowę ceny książki Angry Birds, oczywiście skorzystaliśmy z tej oferty i zakupiliśmy kilka z nich:


- Angry Birds Odlotowe kolorowanki Książeczka z naklejkami;
- Angry Birds Odlotowe łamigłówki Książeczka z naklejkami;
- Angry Birds Playground Chuck koloruje i łamie główkę Książka z naklejkami;
- Angry Birds Narysuj nas!;
- Angry Birds Wyspa skarbów.

Chłopcy z ogromnym zaangażowaniem zabrali się do kolorowania książeczek.
Naklejkami wykleili wszystko co się da- łącznie ze ścianami.
W dużym skupieniu słuchali opowieści z książki Wyspa skarbów, ciekawi jakie przygody spotkają ich małych bohaterów.
Bardzo fajna okazała się także książka Narysuj nas, dzięki niej powstały fantastyczne rysunki i chłopcy sami korzystając z instrukcji mogli narysować wszystkie postaci ze znanej gry.



A następnie pokolorowali swoje rysunki:


W związku z tym, że od 27 maja będzie w kinach wyświetlany film Angry Birds na pewno się wspólnie całą rodzinką wybierzemy. Mam nadzieję, że będzie niezły ubaw!

29 maja- niedziela byliśmy w kinie na filmie. Wrażenia?
Hmmm, starszy synek bardzo się cieszył, oglądał z ogromnym zaciekawieniem, przeżywał sceny :-). Młodszy trochę gorzej- dla niego bardziej atrakcyjne od filmu okazały się popcorn i cola. No ale wcale mu się nie dziwię bo ma dopiero 2 latka i 9 miesięcy, więc i tak dobrze, że wysiedział w miarę spokojnie do końca.
Nasze wrażenia- czyli rodziców, było nieźle, film porusza dość poważną życiową kwestię. Nas śmieszyło całkiem coś innego niż dzieci. Teksty ok.

piątek, 29 kwietnia 2016

Pomaluj wiosnę- farbowanie kwiatków

Z końcem marca nadeszła wiosna, niestety tylko kalendarzowa, bo przyroda nadal była przesłonięta snem jeszcze zimowym.
Dlatego razem z chłopcami postanowiliśmy pomalować smutne i deszczowe dni tęczowymi kolorami.  Pomimo szarości za oknem, na naszym parapecie pojawiły się przepiękne barwy i od razu w domu zrobiło się weselej.
W piątek popołudniu zabraliśmy się do pracy:
W związku z tym, że nigdy nie pracujemy na 'sucho' tzn: bez wsparcia wiedzy teoretycznej, w dzisiejszym doświadczeniu pomogły nam książki:
- "Jak to się dzieje w przyrodzie" Steve Parker;
- "Leksykon dla dzieci Świat wiedzy A-Z" Wydawnictwo Jedność
- "Moja pierwsza encyklopedia Rośliny"
- "Mały słownik biologiczny" Wydawnictwo Popularno- encyklopedyczne


- książka dla mnie (moje wsparcie teoretyczne) "Fizjologia roślin" pod redakcją Jana Kopcewicza i Stanisława Lewaka (oczywiście nie przestudiowałam całej książki tylko te fragmenty, które były mi niezbędne do wytłumaczenia dzieciom, jak woda przebiega przez rośliny):


Najpierw porozmawialiśmy o kwiatach, w jaki sposób odbywa się transport wody w roślinie:
Przeprowadzenie naszego doświadczenia było możliwe dzięki zjawiskom kapilarnym- a do nich właśnie zaliczamy przepływ wody w roślinach. Każda z roślin posiada wiązki przewodzące (są to bardzo wąskie szczeliny), które biegną od korzeni do łodyg i liści- proces ten to transpiracja. Woda wpływając do korzeni wędruje w górę naczyń i wyparowuje przez aparaty szparkowe, które znajdują się m.in. w liściach.

Wiemy, że kwiaty potrzebują wody do życia. Pytanie: co się stanie jeżeli kwiatek wstawimy nie do czystej, przeźroczystej wody, tylko do wody zabarwionej w różnych kolorach.

SPRAWDŹMY :-)

Do barwienia naszych kwiatów użyliśmy barwników spożywczych (jednak później okazało się, że nie barwią dość agresywnie, reakcja zachodziła powoli i nie zawsze zgodnie z naszymi oczekiwaniami). Dużo lepszym barwnikiem okazała się bibuła, która włożona do wody puściła kolor i zabarwiła naszą wodę. Przy wykonywaniu tego doświadczenia należy przede wszystkim pamiętać, aby barwnik, którego użyjemy dobrze mieszał się z wodą. Najlepiej użyć kwiatów o białej barwie, na nich będzie najlepiej widać efekt barwienia.
Nasze poczynania przedstawiamy na zdjęciach.

PIĄTEK popołudniu wymieszaliśmy nasze barwniki z wodą i użyliśmy białych tulipanów.
Kolory, których użyliśmy:
1. różowy (bibuła);
2. zielony (barwnik spożywczy + bibuła);
3. niebieski (barwnik spożywczy + bibuła);
4. żółty (barwnik spożywczy);
5. czerwony (barwnik spożywczy);
6. mieszanka koloru żółtego, czerwonego i niebieskiego (barwnik spożywczy);
7. mieszanka koloru żółtego, czerwonego, niebieskiego i zielonego (barwnik spożywczy);
Jak później można będzie  zobaczyć najlepiej zafarbował nam się tulipan na różowo.


Teraz już mamy kolorowo w domu. Czekamy do jutra, w piątek efekt farbowania był już pod wieczór widoczny na 1 tulipanie- różowym.

SOBOTA- pierwszy dzień po farbowaniu:
Tulipan różowy zaczyna robić wrażenie:


W związku z tym, że efekt po farbowaniu bibułą jest lepszy do pojemniczka z zielonym i niebieskim barwnikiem włożyliśmy bibułę z odpowiednimi kolorami. Efekt barwienia został dzięki temu przyspieszony.
Tulipan farbuje się na różowo i kolor zielony też zaczyna działać.


NIEDZIELA- drugi dzień po farbowaniu:
Nadal wygrywa kolor różowy, a zaraz za nim kolor zielony.


Tulipan farbowany na zielono ładnie nam się rozwinął, ale niestety zgubił 2 płatki.
Dlatego należy pamiętać, że barwniki, których używamy do przebarwienia roślin, mogą wpłynąć na obniżenie jej trwałości i niestety roślina w krótkim czasie zwiędnie.

PONIEDZIAŁEK- trzeci dzień po farbowaniu:
W dniu dzisiejszym zmiany kolorów były widoczne już prawie na wszystkich tulipanach. Piszę prawie, bo niestety na tulipanie, który był barwiony na kolor żółty, praktycznie nie zaobserwowaliśmy żadnych zmian. Najwyraźniej jest to zbyt jasny kolor, a poza tym doczytałam, że polskie barwniki spożywcze są zbyt słabe do przeprowadzenia takiego farbowania.
Nadal króluje tulipan różowy:


za nim zielony:


i udało się uzyskać także efekt na tulipanie niebieskim  i czerwonym:



Nasze cztery najładniejsze tulipanki:


Tulipany, którym zrobiliśmy mieszanki kolorystyczne, też zaczęły się lekko farbować. Na płatkach tulipanów były widoczne przebicia kolorów niebieskiego i czerwonego.
A tutaj podsumowanie naszych poczynań.


Wnioski: Każda roślina pobiera wodę, która jest jej niezbędna do życia. Po zanurzeniu naszych kwiatków w roztworze wody i barwników zauważamy, że po jakimś czasie kwiat pijąc wodę wciąga ją wraz z barwnikiem. W płatkach tulipanów zgromadził się barwnik. Płatki przyjęły kolor, podczas gdy woda została wydalona przez roślinę.
Nasze kwiatki zasysają zabarwioną wodę do góry dzięki ruchom kapilarnym- oznacza to, że cząsteczki kolorowej wody wnikając w bardzo wąskie szczeliny, podciągają kolejne cząsteczki. Woda przez nas zabarwiona podchodzi ku górze, a efektem tego jest zmiana koloru naszych kwiatków.

Co było najfajniejsze w tym doświadczeniu? Zainteresowanie i ciekawość. Chłopcy wstając rano pierwsze co robili, to biegli do okna, żeby sprawdzić co się dzieje z kwiatami. Kiedy zauważali zmiany w kolorystyce kwiatów oczy aż im się świeciły, i z wielkim przejęciem nam opowiadali o zaobserwowanych zmianach.  

piątek, 22 kwietnia 2016

Kosmos- Układ Słoneczny

W związku z dużym zainteresowaniem mojego starszego syna galaktyką i układem słonecznym postanowiłam przybliżyć mu te zagadnienia. Fascynacja młodego zaczęła się po obejrzeniu kultowego filmu "Star Wars" - Gwiezdne Wojny.
Chcąc jak najlepiej przygotować się do tematu, aby odpowiedzieć na wszelkie pytania dzieci postanowiłam zaczerpnąć wiedzy z książek m.in.:
-
Aby całość miała ręce i nogi postanowiłam najpierw zapoznać ich z tematem od strony nauki.

Celem wprowadzenia chłopców w tematykę kosmosu, zadałam im kilka pytań, m.in.
jak nazywa się miejscowość, kraj, kontynent na którym mieszkamy?
- jak nazywa się planeta, na której mieszkamy?
- gdzie znajduje się nasza planeta?
- czy znacie inne planety?
- co to jest kosmos?- (burza mózgów)

Następnie oglądaliśmy mapy układu słonecznego, objaśniając co przedstawiają:


Układ słoneczny- to planety krążące wokół Słońca. 8 planet- Merkury, Wenus, Ziemia, Mars, Jowisz, Saturn, Uran, Neptun- krąży wokół ogromnej gwiazdy Słońca.
Wskazaliśmy także, w którym miejscu znajduje się Księżyc i pas planetoid.
Wyjaśniłam różnicę między gwiazdą a planetą:
Gwiazda to takie ciało niebieskie, które ma w sobie tyle energii i światła, że emituje ją, czyli wysyła oświetlając i ogrzewając krążące wokół tej gwiazdy planety. Z tego wynika, że gwiazdy świecą światłem własnym, a planety świecą światłem odbitym.

Przyglądając się planetom na plakacie odświeżyliśmy swój angielski i matematykę poprzez:
- przeliczanie liter w nazwach planet;

- obserwacja planet wymieniając ich kolory po polsku i po angielsku;

' Słońce- Sun- żółte- yellow
' Merkury- Mercury- szary- grey
' Wenus- Venus- żółta- yellow
' Ziemia- the Earth- niebieska i zielona- blue and green
' Mars- Mars- czerwona i niebieska- red and blue
' Jowisz- Jupiter- żółty i pomarańczowy- yellow and orange
' Saturn- Saturn- żółta- yellow
' Uran- Uranus- niebieski- blue
' Neptun- Neptune- ciemny niebieski- dark blue
- przeliczanie planet: wyjaśnienie, że do niedawna było 9 planet, ale astronomowie jedną z nich uznali za planetoidę (planetę karłowatą), dlatego teraz mamy 8 planet.
Po przeliczeniu liter i przypomnieniu kolorów po angielsku przeczytałam chłopcom wiersz:

„Układ Słoneczny”

Merkury w blasku słonecznym się chowa,
Wenus rano lub wieczorem świecić jest gotowa.
Ziemia ma Księżyc, co błyszczy nocami
tylko tam ludzie dotarli swymi rakietami.
Może na Marsa wyprawa się uda
i zobaczymy tam pustynne cuda?
Pas planetoid dalej się rozpościera
i duże planety od mały oddziela.
Olbrzymi Jowisz ma plamę czerwoną,
a Saturn się szczyci pierścieni koroną.
Urana i Neptuna, dzieci jeśli chcecie,
możecie zobaczyć jedynie w lunecie.
A blade Komety, gdy nadejdą chmury
wiszą nad Szopkami warkoczem do góry.
Wszystkie te obiekty, od początku do końca
Krążą sobie razem dookoła Słońca!
Tekst częściowo zaczerpnięty z Książki: „O obrotach”, M. Kopernik


Wreszcie nadszedł czas na stworzenie naszego własnego układu słonecznego.W trakcie pracy dzieci słuchały ścieżki dźwiękowej z filmu „Gwiezdne wojny”, co bardzo ich ucieszyło.
Do wykonania naszego Układu Słonecznego potrzebowaliśmy:
- kule styropianowe w 9 różnych rozmiarach:

- 9 niedużych śrubek:

do każdej kuli wkręciliśmy śrubki, aby móc je później zawiesić:

- wieszak krzyżowy, który nam wykonał tata (dziękujemy tacie) z dwóch równej długości listewek:

- pozostałe potrzebne nam materiały: pędzelki, farby, żyłka wędkarska, klej (potrzebny później do zrobienia własnego plakatu):

- z żółtej kartki z bloku technicznego wycięłam pierścienie dla Saturna, które później umocowaliśmy do kuli za pomocą dwóch drucików umieszczonych naprzeciw siebie, a pierścienie przykleiliśmy do nich taśmą dwustronną:

- wreszcie zaczęliśmy malować nasze planety:
Szczerze powiem, że dzieciom sprawiło to ogromną frajdę, a mnie zaskoczyło ich zaangażowanie i chęć oddania tak realistycznej barwy każdej z planet.
- do planety Ziemia na niewielkim druciku umieściliśmy księżyc wykonany z plasteliny;
- po zakończonej pracy malarskiej, kiedy już wszystkie nasze planety przeschły zawiesiliśmy je na wieszaku krzyżowym, używając do tego żyłki wędkarskiej. Efekt SUPER!!! Przeszedł moje najśmielsze oczekiwania.




Praca indywidualna- kiedy czekaliśmy, aby nasze pomalowane planety wyschły zachęciłam chłopców do wykonania własnego plakatu układu słonecznego:
- chłopcy otrzymali plansze z narysowanymi orbitami planet na niebieskiej kartce bloku technicznego:

- rozsypankę z planetami i nazwami planet, które muszą odpowiednio przykleić:

- księżyc i pas planetoid musieli sami zaznaczyć: księżyc narysowali kredką, natomiast  do stworzenia pasa asteroid i planetoid posłużyły nam kleje brokatowe- bardzo fajna zabawa:

- efekt końcowy- mój własny plakat Układu Słonecznego:

Po ciężkiej pracy jaką chłopcy włożyli w wykonanie Układów Słonecznych dla rozrywki ułożyliśmy wspólnie Edukacyjne Puzzle- Układ Słoneczny 100 elementów:

W związku z tym, że puzzle są przeznaczone dla dzieci 6+ i są dość trudne, a moje maluchy mają dopiero 2,5 i 5,5 roku, kontury ułożyłam ja:

Natomiast poszczególne planety już wkładali chłopcy, odczytując wcześniej informacje, które znajdują się na ich odwrocie, a dotyczą szczegółów każdej z planet:


Polecam wszystkim rodzicom taką formę zajęć z dziećmi. Pobudzają do myślenia, obserwowania i do rozwijania swoich zainteresowań. To jakie dzieci mogą mieć pomysły i chęć ich realizowania jest niezmierzona.